niedziela, 11 października 2009

Dzień Papieski



Odbył się dzisiaj w Gdyni kolejny już "Dzień papieski". Spotkaliśmy się pod "krzyżami" koło Urzędu Miasta i wraz z Arcybiskupem, księżmi, siostrami, Radą Miasta, Cechem Rzemiosł i gdynianami, przeszliśmy pod Kolegiatę. W drodze, odmawialiśmy Różaniec, rozważając kolejne jego tajemnice, szliśmy piękną Świętojańską. Strasznie się cieszę, że jestem gdynianką! Jestem z tego dumna i w ogóle to mamy Super Prezydenta i Radę Miasta. Do tematu, pod Kolegiatą, na scenie polowej odbyło się zakończenie, złożenie wiązanek kwiatów i koniec harcerskiej służby. Każdy z nas poszedł w swoją stronę, SŁUŻBA! Druhny i Druhowie! Służba! Szkoda, że było nas tak mało, a dla mnie osobiście to wstyd, że było nas zaledwie kilkoro. Mówi się, że nie ważna ilość, a jakość, ale czasem nawet ci najlepsi wymiękają! Więc d... w troki i do roboty! Albo zastanówcie się, czy chcecie nosić miano harcerza! ehhh... no to tak mnie wzięło.
Tucha- hipopotam- usnej uhiir :)

niedziela, 20 września 2009

... a teraz...

a teraz jestem już w domu, w Polsce
tylko szukam możliwości by wrócić

A w domu naszym zmiany


Redukcja pracowników, czasem jest modą a czasem koniecznością, bez nie wypełnienia której, nie można iść dalej. I tak o to, nie pracuje już u nas kilka osób, a jedna nawet na własne życzenie. Tym o to sposobem, pojawili się wolne etaty, które trzeba wypełnić, bo świnie i krowy jeść muszą. Mnie została przydzielona ta zaszczytna i pachnąca funkcja, opieki nad koleżankami- świnkami. Z Puncakiem i z Mynde, dwa razy dziennie, szykujemy jedzenie i karmimy nasze koleżanki. Przepis nie jest jakiś wyjątkowo trudny, 20 łopat namoczonego ziarna, 10 wiader piawnego szaru (słodu po produkcji piwa), pół worka mąki, trochę suchego chleba, jakaś fasola, obierki i witaminki. Wymieszać to z wodą z bajorka i podać do spożycia, życzymy smacznego! A śmierdzi to, że hoho ale laski zajadają jak trzeba, a ich szczęście się dla nas liczy.

W szklarni, gorąco, mamy wielkie ogórasy, pomidory się nie czerwienią ale są już duże- tylko w jednej szklarni pozwijały im się liście, nie wiedzieć czemu. No ale, kabaczek jest gość, nikt nie wie do czego go używać! I tak sobie eksperymentujemy, a to do sałatki a to do gulaszu, a może usmażyć? Ale, już nie długo szklarni nie będzie- będą zabrane do Darkhan, tam się nimi dobrze zajmą- a nasza farma będzie zamykana.
No właśnie, krowy, z krowami umawia się Bajmuch i Batulag, ganiają się z nimi, ciągną za wymiona i szukają je po „polach” jak się zgubią. A raz nawet byczka.

W sobotę i Niedzielę gotowałam ja! To już dwa albo trzy weekendy kiedy poczynam Se w kuchni, tylko, że po ostatnich poczynaniach… bolały brzuchy. Ja nie jadłam, bo byłam na urodzinach, ale ci co zjedli, mięli problemy, no ale nie duże w końcu.
Szkoła, mięliśmy szkołę u nas w domu, pamiętacie? To już jej nie ma, chłopacy z Father Wiktorem, dosłownie rozebrali ją na części. Ale jest i powód tego wandalskiego zachowania, przy naszej salezjańskiej szkole w centrum- Don Bosco- powstaje nowa, szkoła kontenerowa. Z kontenerów, poustawianych, zespawanych i ocieplonych, powstaje szkoła, no i potrzebowali dach, więc dostali z Amgalan.
Od pierwszego września, mięliśmy już mieszkać w „nowym” Savio, ale nasz nowy domek, jest nie gotowy. Jeszcze trochę. Wyzwania do pokonania, na każdym kroku, bez wsparcia Pana, mogło by być ciężko i ludzie, którzy tego tutaj nie doświadczają, mogą tak pomyśleć! Ale ludzie, nie jest źle! Z nami jest Pan! No i z Wami też, tylko dajcie mu się odszukać i zadziałać, tylko nie myślcie, że On będzie działał, jak Wy będziecie siedzieć! Szukajcie Jego drogi i nią idźcie, a On Wam pomoże. Będziecie mogli Go doświadczyć, ale i On doświadczy Was, w miłości!
Umacniajcie się więc, spowiadajcie, żyjcie w Komunii z Bogiem.
Powodzenia
pozdro

Obóz


Cześć!
Obóz zakończony!
Udany na 8,5/10 więc nie źle jak na pierwszy obóz!
zdjęcia na picasaweb.google.pl/nartabejn
zapraszam!
warto

Przy okazji, DZIĘKUJĘ bardzo Wszystkim, którzy dali nam pieniądze na ten obóz!
Dzięki Wam, obóz był udany i owocny!

Bardzo Wam Dziękuję
modliliśmy się za Was i myślę, że nie zapomnimy

Wasze Baden- Powell Tornado

poniedziałek, 13 lipca 2009

Stress na maksa


Jutro wyjazd na kwaterkę! Boże, jak się boję! Mam stres porównywalny, ze stresem przed maturą! Nie mamy wszystkiego, ale to nie jest największy problem. Większy problem jest z tym, że ja nie wiem, czy moi scouci, będą tacy, jak być powinni. Boję się, niech to dundel świśnie, no!
Ale, jak nie spróbujemy, to się nigdy nie dowiemy.
Będzie dobrze, przecież od jakiegoś czasu już, przygotowujemy się do obozu. Kadra młodzieżowa zna plan, menu, podział obowiązków, zaplanowaliśmy razem kuchnię i stołówkę, i inne takie obozowe.
Trochę tylko nie wiem "w co ręce włożyć". Czy ważniejsze jest zrobienie listy brakujących produktów czy spakowanie leków, a może...? eee, tam, będzie co ma być- prawda Jezu? Ty nam pomożesz? Tak, to dzięki Panu uda się nasz obóz :) przez nasze ręce prześle dla naszych scoutów to najlepsze. Żeby tylko sił nie brakło, i pogody ducha, samokrytyki, pomysłów, słońca, jedzenia, wiary, wytrwałości, stanowczości...
Nie braknie, prawda?
Trochę gdybam, no cóż, przepraszam.
Módlcie się za nas, i żeby pogoda była ładna :)
Wiecie, to jest tak, że tu za ścianą, w Kaplicy jest Pan, ale niech On i na obóz z nami pojedzie, żeby się nie zagapić i Go spakować- a może On już siedzi w autobusie? Wpisałam Go pierwszego na listę- niezbędne!
Nie zapomnę :)

sobota, 11 lipca 2009

Naadam



Mongolskie Święto Narodowe
- składające się między innymi z 3 dyscyplin sportowych -



Większość chłopców poszła do "domów".
Wraca nad ranem jeden z nich,
- pytam co tak wcześnie?
- a no tak wyszło
- byłeś w domu?
- byłem
- i co? kto był?
- byłem i było zamknięte, nikogo w środku, więc wróciłem
- a gdzie spałeś tej nocy?
- pod sklepem.

Wraca drugie
- jak było w domu?
- źle
- dlaczego
- dostałem (czyt. lanie) to wróciłem

I jak im powiedzieć, że rodzina jest dobra? Że rodzinę należy szanować? Że rodzinę należy zakładać? Jaki dać przykład?

niedziela, 5 lipca 2009

Czasem


Czasem, ale nie za często, jest tak, że się człowiekowi tęskni. Tęskni się za różnymi osobami, miejscami, rzeczami. Ale to nie jest tak, że dlatego mogło by chcieć się wracać, czasem są dni, że chce się wracać, bo "ręce opadają". Brakuje mi GDYNI, to chyba pierwsza osoba, z którą tęsknię, bo najbardziej czuję różnicę: Ułan Bator- Gdynia! To chyba jeden z większych kontrastów jakie tu mnie spotkały. Do "Kontrastu" też chętnie bym poszła, nie powiem. Brakuje mi 8, tych zuchów, które przyjęły Prawo Zucha, jako swoją drogę, i teraz przyjęły Prawo Harcerskie, i wymagają od siebie.
W zasadzie, to nie tęsknię, tylko czasem tak mi przyjdzie coś do głowy, jak dzisiaj, że może trochę czegoś brak.

Dzisiaj kolejna udana zbiórka, przygotowania do obozu pełną parą, choć nie mamy jeszcze wystarczającej ilości pieniędzy, nie rusza mnie to! Są ważniejsze sprawy, niż kasa :) mamy miejsce na obóz, wodę pitną, drewno, kilka drzew, rzekę, kucharza, 1/3 zakupów programowych za nami.

To będzie najtrudniejszy obóz w moim życiu, z kilku powodów. Co nas nie zniszczy, to nas wzmocni, prawda? Boję się. Będzie ciężko. Pierwszą sprawą do zabrania na obóz, musi być Wiara! Bo się uda! przecież, nie było jeszcze tak, żeby nie było?! Prawda!

Po obozie napiszę
Teraz wracam w ciąg prac przygotowawczych, mało czasu zostało!
Trzymajcie kciuki, módlcie się... ma się udać!

Czuwaj!
udanych i bezpiecznych wyjazdów! Uważajcie na podopiecznych i na siebie!

niedziela, 14 czerwca 2009

Numer konta [engl. version]



- chusta tymczasowa- barwy mamy szaro-żółte-


ZAINTERESOWANYM

może lepiej lub łatwiej będzie na Polskie konto (moje)

Lukas Bank
Marta Bejm
ul.Sucharskiego 7a/1
81-157 Gdynia

07 1940 1076 5526 7995 0000 0000




To whoever it may concern
This is my account number-I thought it May be easier for you to use this account:
07 1940 1076 5526 7995 0000 0000
Lukas Bank
Marta Bejm
ul.Sucharskiego 7a/1
81-157 Gdynia
Poland

sobota, 13 czerwca 2009

Jeszcze tylko 16 [engl. version]



Znalazła się pierwsza OSOBA!

jeszcze tylko szesnaście osób, i całą drużyną pojedziemy na Zlot i na Obóz drużyny :)

Kocham Was ludziska!

Dziękuję Ci Olu :)

jeśli ktoś chce pójść w ślad Oli, serdecznie zapraszam i polecam:

Trade and Development Bank of Mongolia

Ulaanbaatar

Branch Number of bank – 804

TDBM MN UB

Don Bosco Youth Center

account 404116246

z dopiskiem: Amgalan-Scouts-Tornado



We have very first person!
We only need 16 more people and then all of us ( our all team) will be able to take a part in our summer camp!

I love you guys!
Special thank you for Ola!
If you would like to follow Ola do not hesitate to make some donation for our scouts:

Trade and Development Bank of Mongolia

Ulaanbaatar

Branch Number of bank – 804

TDBM MN UB

Don Bosco Youth Center

account 404116246

Don’t forget to add: ” Amgalan-Scouts-Tornado”

Jest ciężko [engl. version]


... ale mnie, nie bardzo.

Rozmowa z jednym z naszych chłopców, zaczęła się standardowo.
Pytałam: -jak było kiedy byłeś w domu? -jak się ma rodzeństwo i rodzice? -jak zwierzęta? -czy spotkałeś się ze znajomymi?
Odpowiadał zwyczajnie: -w domu ok; -rodzeństwo zdrowe, ojciec trochę choruje, pojawiają mu się białe plamy na oczach, słabiej widzi, mama raczej nie narzeka; -zwierzęta dobrze, spasione; -spotkałem jednego kolegę, pojeździliśmy razem na motorze, trochę popracowałem.
I teoretycznie, nasza rozmowa powinna się skończyć, ale tak się nie stało, on ciągnął dalej, już innym tonem: "wiesz Marta Sister, ja nie płaczę często, ale ja byłem w domu, to w nocy płakałem. Płakałem widząc zmęczenie moich rodziców... ...ja naprawdę nie płaczę często... ...ale jest im bardzo ciężko... ... a ja nie umiem im pomóc. Tu mam jedzenie, mieszkanie, wodę, szkołę, pracę, naukę i towarzystwo... a oni...?"

I pozostawił mnie z takim pytaniem.
Znam wielu wspaniałych 19sto latków w Polsce, ale jak wielu z nich widzi krytyczne zmęczenie swoich rodziców? Kto z nich się nad tym zastanawia? Kto to musi oglądać?

Poruszyła mnie ta rozmowa, i jakoś zapadła w pamięć. Była ze 2 tygodnie temu, ale dopiero dzisiaj się zebrałam, by coś napisać w tym temacie.

Z poważnych spraw, to tyle.
-------------------------------------------------------------------------------------

Reszta, jest bardziej radosna :)
- mamy wakacje, dzieci prawie cały czas w domu, biegają po podrórku
- 16-26.07 odbędzie się obóz naszej drużyny scoutowej: B.-P. Tornado! (dumamy cały czas nad numerem :) mobilizuję ich do 8ki, ale to się zobaczy).
- wczoraj się wyspowiadałam- dostałam drugie rozgrzeszenie po Chińsku :)
- odwiedził nas Prowincjał, dał kasę na lody
- moja dela, jeszcze się nie szyje, ale już może nie długo
- w tym tygodniu Iwi trochu się pochorowała, ale już jest git- tak mówi
- mięliśmy dzisiaj jechać popływać w rzece, ogoliłam nogi z tej okazji, i nie pojechaliśmy, wobec tego, założę jutro spódnicę na Mszę ;)
- ważę 67,5 kg :) to pocieszające, że trochę spadłam
- przejaśniały mi włosy od słońca
- nie gram ostatnio w żadną piłkę, ale zacznę
- teraz miałam "dyżur" w kuchni i w pralni jednocześnie, i przy najmniej roboty trochę było, to nie było czasu na głupoty :)
- lubię pracę w pralni, i lubię prasować, nienawidzę męskich koszul i spodni na kant!!!
- dodałam parę zdjęć na Picasę
- nie wyszedł "Walk of the World" przez głupotę tutejszych urzędników
- zamykają Polską Ambasadę w Mongolii
- wysłałam list do Prezydenta Gdyni z pozdrowieniami z Mongolii
- wysłałam list do 8 Gdyńskiej Gromady Zuchowej "Źródlane Elfy"
- piszę podziękowanie dla Ewki Mamy i Cioci, za leki i opatrunki, które dały nam za FREE
- pada deszcz
- rozmyślam nad powrotem do domu przez Chiny, ale nie chcę wracać, i nie myślę teraz o wracaniu, myślę o Chinach
- szukam sponsorów na obóz, bardzo chcę, żeby się odbył! Jeśli ktoś chce pomóc, niech się nie krępuje z przekazaniem kasy! Proszę, popytajcie jak macie gdzie :)
- nie pojedziemy na 5 dniowy zlot, bo nie mamy kasy! 35.000 tugruków za łeb, to jakieś, 72zł od osoby. Masakra... i trochę dół z tego powodu, kurka tyle ludzi ma kasę, i tak jak by każdy odpalił, powiedzmy ze 200zł, to każdy mój scout, mógł by pojechać i na zlot i na obóz. Potrzebuję około 17tu takich osób.

Nie wiem co więcej pisać, tyle się dzieje.
Jest wspaniale, to chyba tyle.

Byliście na procesji Bożego Ciała? Lubię procesję :)

Jeśli przeczyta to jakiś harcerz, zuch, to poproszę o przestrzeganie Prawa Harcerskiego i Prawa Zucha, Przyrzeczenia Harcerskiego i Obietnicy Zucha.
A to dlatego, że sami decydujemy się na to, żeby stać się Zuchem lub Harcerzem i do tego nikt nas nie zmusi! Więc jeśli chcemy sami z siebie, przyjmijmy więc ten obowiązek i przestrzegajmy go. Bo staram się wytłumaczyć to moim w drużynie, że scout to dobrowolne powiedzenie |T|A|K| przygodzie, pracy, radości, zabawie, ale także obowiązkom, wymagającemu życiu, i przestrzeganiu praw i przyrzeczeń.

Serdecznie pozdrawiam
Zbiór Bzdur

tucha

It's really hard...

… but not for me!

I had a conversation with one of our boys. It has started very normal.
I did asked him: “how was when you went home last time?”, “how where your brothers and sisters?”, “are your parents ok?” what about animals?”, “have you meet any of your friends?” He just said that ”everybody have been fine, just... dad is a bit ill. He has developed a white spots on his eyes and he can bearly see. Mum isn’t complaining at all. Animals are fine, I have meet my friend and we have been motorbiking and I have been working a bit aswell.”

Normally our chat will finish just like that, but then he said...
“ You know Marta... I’m a kind of person which doesn’t cry very often but... when I was at home I did cry a lot at night... I have been crying because i can’t help that my parents are so tired... I don’t cry Marta but I’m so helpless. I have where to live, food, fresh water, I have school, education, work and friends. What they have?”

And he left me with question like that...
I know couple of 19 year old ones which are wonderful people in Poland but how many of them will release about condition of their own parents? Which of them will even though about that? Who care?

This really get to me... We had that conversation couple of weeks ago but I was constantly thinking about what he said and I just manage to tell you about my worries.

That’s all folks from really serious things!

It’s time for more cheerful things to talk about!
*We have summer term now, so most of the time kids are at home or they’re playing around the house.
*16th-26th of July we are going to have scout camp- we keep thinking about number for our team and I like No 8 ( no wonder why !).
* I had a confession yesterday and it was given second absolution in chinesse
*We had a visitor-priest and we have been given some small amount of money so we could buy some ice cream for kids.
*Sewing my dell is still in plans just yet, but hopefully in very near future...
*Ivi wasn’t well this week but she says that she is fine now.
* We suppose to go swimming in the river so I even shaved my legs today, but we didn’t go, but well... i can wear skirt tomorrow when we will go on mass.
*My weigh is now 67,5kg and I’m glad that i managed to lose some ;)
*My hair gone lighter because of sunshine.
*I had no time to play football last couple of weeks but i have to start now again.
*I was on duty in the kitchen and laundry at thesame time so at least I had something to do.
* I like my duty in laundry. I like ironing but i hate man shirt and suite trousers.
*I have added couple of pictures to my picassa web album.
*We was going to take a part in “walk of the world”- but because of “white-collar worker” we couldn’t.
*I have send a letters to Governor of Gdynia and to my little friends from 8th cubs group from Gdynia.
* Big thank you for Ewa, Mum and auntie which send us medication, dressings and bandages for FREE.
* It’s raining!
*I was wondering about my way back home via China, but i don’t really wan’t to go back, i don’t think about that! I’m thinking about China.
* I’m looking for sponsors which could donate us some money, so we could all go on summer camp.
If you can please ask whoever you think that could help us.
*We need to collect about 35,000 MNT (tugrik) per person.
1 USD - 1427.540 MNT
1 PLN - 437.521 MNT
*Giving you an example is one person could give us 200PLN then I will need about 17 people to donate us. And then we could all go!


I do not know actually what else to say! It’s so many things going around!
Generally I would say that’s “OK”.

Did any of you went to procession? I like processions!


I would like also ask all scouts and cubs to follow yours decalogue and rules which you was given. Because nobody can push you to be a one of us-this have to be your one choice!
I’m trying to explain my scouts that when you decide to be one of us you need to voluntary say “YES”, to your decalogue, adventure, hard work, fun and rules!

Lots of love
tucha