niedziela, 29 lipca 2018

Eksplozja bezradności

Ej, wiecie że można samemu sobie zrobić krzywdę większą niż ktokolwiek inny?

Wczoraj, przegląd Tinder a.
W lewo, w lewo, w lewo...
Az tu nagle, znajduje JEGO zdjęcie!!!
Panika!!!
-jak to? On ma już Tinder a?!
(wycie, ryczenie, szloch, płacz,...)
Panika!!!
-nie czytając, nie zgłębiając, jego zdjęcie oczywiście w prawo i nic. Chyba spodziewałam się, że coś, ale nic.
Założyłam kolorową sukienkę i pojechałam. Miałam nadzieję, że w tamtych okolicach go spotkam, ale nie. Chodzę, wyję, ryczę, beczę...
Aż tu nagle, "mamy parę", uśmiecham się pod wielkim, czerwonym, spuchniętym, osmarkanym nosem i czytam opis. (tak mógł go zmienić, pomiędzy moim sms a "połączeniem pary", wierzę że nie). Społeczne porady. Łubudu!!! Kamień spada mi z serca, swoista radość, rodzaj nadziei, nie płaczę. Bardziej zdecydowanym krokiem, ewakuuję się w stronę domu, rozmyślając " co on teraz sobie pomyśli, wiedząc że mam znów Tinder, który nie jest doradczym?!"
Ja nie wiedziałam dlaczego on znów ma, a on nie wie, dlaczego ja znów mam.

Teraz będzie więc rada: nie panikuj! Zbierz informacje, sprawdzone i rzetelne, nim zaczniesz "wiązać linę".

Mam nadzieję, że on przez to że jest znacznie bardziej rozsądny niż ja, właśnie tak zrobi.
Bo jak widzimy, można mieć konto na portalu randkowym, nie po to by umawiać się na randki!

sobota, 28 lipca 2018

2, 3...

Dwa do przodu
Trzy do tyłu
I znów do przodu...

No właśnie

https://youtu.be/MlW6fly4FeY

2, 3

Dwa do przodu
Trzy do tyłu
I znów do przodu...

piątek, 27 lipca 2018

Krok za krokiem

Jak już pisałam wcześniej, jeśli się kogoś bardzo kocha (a co za tym idzie, również szanuje) to mimo naszej niezgody, akceptujemy decyzje tego człowieka. Możemy się z tym wewnętrznie nie zgadzać, ale jeśli on mówi, że cię nie chce, a Ty go kochasz, to pozwolisz mu odejść!!! Bo go kochasz, szanujesz jego decyzje.
I jestem na etapie osiągnięcia pierwszego kroku w 80%, czyli pozwolić mu żyć, nie dręczyć go, nie atakować w werbalny sposób. Znalazłam inną drogę, na efekty trzeba poczekać.
Krok drugi, w który od dzisiaj wchodzę, to zacząć na nowo żyć. Od dzisiaj ja spróbuję wrócić do "żywych". Jak to zrobić? Jeszcze nie wiem, ale mam już 1% sukcesu, skoro chcę spróbować.
Uczucie oczywiście b/z.
Kocham :) Januszq.

środa, 25 lipca 2018

2018

Właśnie rozkminiam.

Czy 2018 jest dla mnie rokiem upadków, czy rokiem powstawania z upadków?

Wolala bym tego nie rozkminiać.

wtorek, 24 lipca 2018

O szacunku i dojrzałości

Nie umiem pogodzić się jego decyzją, ale chcę uszanować jego zdanie. Chcę by był szczęśliwy, dlatego nie idę do jego siostry po radę, do Otka też nie, ani na jego stary ani na nowy adres. W ciszy serca proszę o szansę dla nas. Post. Modlitwa. Nadzieja.

Robię i działam, tylko że w drugim rzędzie; nie atakuję, ale nie poddałam się. Nie jestem bierna, ale gdzieś wkrada się niepewność, że może jednak powinnam pójść tu i tam, moze... Ale tak bardzo chce żeby wiedział, że szanuje jego wybór i decyzje, że trzymam się i nie jadę.

Nie potrafiłam zrobić tego, dla nikogo wcześniej. Tylko dla niego.

Egoistka- altruistka

Egoistka w 51%. Altruistka w 49%
Myślę głównie o sobie, z czym mi dobrze, z kim mi dobrze. Chyba już nie potrafię być bezinteresonwa...

niedziela, 22 lipca 2018

Obrazowo o moich wymaganiach...

Skupiona na sobie i moich smutkach, piszę żeby i w mojej głowie trochę ułożyć.
Kiedy byłam w związku małżeńskim ( od 2010 roku) przyzwyczaiłam się do "suchego chleba", nawet nie myśląc o tym, że "chleb" może smakować inaczej. Tzn czasem myślałam, jak by co tu zrobić, żeby trochę go odgrzać, odświeżyć, dodać smaku. Lecz albo bez skutecznie, albo na krótko.
Później (30.07.2017) spróbowałam "chleba z masłem", no rarytas, masło drogie, ale jakie pyszne. Zajadałam się nim, pełnymi garściami, myślałam że nigdy się nie skończy. Ale jak to zawsze bywa, chleb spada masłem w dół właśnie i skończyła się sielanka. Z perspektywy czasu, widzę że dobrze, ale efekt odstawienny był wielki.
I tu nagle, ni z tego ni z owego, jak tylko z Tindera, wpadła mi wprost kanapka z masełkiem, szyneczką, ogureczkiem i pomidorkiem. No, nie spodziewane to było, że takie COŚ mi jest dane skosztować! Od 26.04.2018 jadłam już tylko tak! Rozsmakowana, rozpieszczona, rozkochana, w smaku, zapachu, w każdym kęsie. Zjadłam za szybko :(

Nie mam.

I teraz wiecie co, boję się, że poprzeczka jest już tak wysoko, że nie znajdę nikogo, kto będzie choć z masłem i dżemem.
Jestem na diecie. Liczę na to, że się uda jeszcze, że moja kanapka wróci...

*chleb- codzienność

poniedziałek, 16 lipca 2018

O- jak ocena

Oceniamy ludzi, bo wolno nam mieć swoje zdanie i zdecydować czy kogoś lubimy czy nie. Ale nie oceniajmy przez pryzmat doświadczeń jakie ta osoba przeszła, tylko przez pryzmat tego, jak się zachowuje w związku z tym doświadczeniem. Np nie mówmy o kimś źle, bo się przewrócił, ale oceńmy jego postawę po tym, czy wstał, czy nadal leży, czy beczy, czy panikuje. Może wstał, zacisnął zęby, otrzepał się i próbuje iść dalej?
Czy wolno nam sądzić tego człowieka, za to, że dopuścił do tego upadku?
I tu mam mieszane uczucia, myślę że tak, ale tylko wtedy, kiedy mamy pewność, że wiemy wszystko i znamy szczegóły, drugie dno. A z drugiej strony kiedy mamy pewność, że wiemy wszystko? Przecież często sytuację znamy tylko z perspektywy opowiadającego.
Nie do końca wiemy dlaczego założył "złe buty" albo wybrał "krzywą drogę", nawet jak mamy wrażenie że wiemy dużo, czasem gdzieś na dnie zalegają tzw nie istotne sprawy, które mogą dla nas jako odbiorcy, być kluczowe.
Skoro więc nie bardzo mamy wpływ na to co znamy z "przed upadku", skupmy się na tym co wiemy - widzimy "po".
Otwórz oczy na dobro.

środa, 4 lipca 2018

SZ- jak szacunek

Od Niedzieli jedna myśl chodzi mi po głowie, szacunek.
Jak ktoś nam zrobi coś "złego" to wogóle nie znaczy, że my też możemy! ( Nie znaczy też, że mamy być ofiarą!) jako dorośli, powinniśmy mieć w sobie tyle wewnętrznego rygoru wobec siebie samego, żeby umieć powiedzieć "Dowidzenia" zamiast " wypier...". (rozumiem, że do pewnych odbiorców dowidzenia nie trafi i po czwartej próbie, trzeba będzie ostro, ale... w pierwszym szeregu ma być szacunek). Dzisiaj zauważyłam, jak inaczej widzimy świat! Mamy podobny zawód, wykształcenie, środowisko itd a mimo to, widzimy i rozumiemy zachowania, zupełnie inaczej.
W ramach propozycji, przy kolejnej kłótni, moze warto zamilknąć i posłuchać, spróbować przełknąć te słowa po swojemu i spróbować zobaczyć siebie, oczami tamtej osoby.
Szanujmy się wzajemnie, nie rańmy celowo. A jeśli ktoś zrobi coś głupiego ( w naszym odbiorze) nie wyśmiewajmy, dla tego "głupca" może to być bardzo ważne, może kosztowne.