niedziela, 8 lutego 2009

Różne rzeczy

Różne rzeczy dzieją się w naszym życiu. Nie spodziewamy się czasem takiego obrotu sprawy, jaki zastajemy. No i tu na przykład, usunięcie z naszego domu, jednego z chłopaków. Jeszcze bardziej nie spodziewałam się, że się poryczę, przy jego pakowaniu- wyjeździe. Mieszkał tu 6 lat, czyli dłużej niż ktokolwiek z nas tu obecnych. Był tu mieszkańcem jak nikt, wpisany w historię domu, i nagle go nie ma. Sześć lat nie pomogliśmy mu zagospodarować agresji, jaka czasem bardzo dynamicznie i niebezpiecznie z niego wychodziła. Sześć lat, nikt mu nie pomógł, i teraz też mu nie pomogliśmy. Już dawno powinien być pod opieką specjalisty, bo chyba rzadko takie reakcje pojawiają się z dnia na dzień. Teraz jest w policyjnym ośrodku; wiemy jak wyglądają takie ośrodki w Polsce; trudno mi wyobrazić sobie taki ośrodek tutaj. Chłopcy nie chodzą do szkoły, przychodzi do nich nauczyciel, a on zaczął robić bardzo duże postępy w angielskim. Pozostali chłopcy tam, to -z tego co wiem- mali przestępcy, jednak nie jest to ośrodek poprawczy. Nasz Ama, będzie tam się męczył, tak mi się wydaje. Wydaje mi się, że skrzywdziliśmy go, zawsze to lepiej mieć "złego" w dobrym środowisku, niż pakować dobrego w "złe" środowisko. Ama jest agresywny i czasem nieobliczalny, ale ma bardzo dobre serce, umie zajmować się mniejszymi dziećmi i robi to z chęcią i poświęceniem. Miałam nadzieję, że zostanie zastępowym w tworzącej się drużynie... trochę więc se poryczałam. Mam nadzieję, że wróci.

Kolejna sprawa, to uznanie, pewnego rodzaju uznanie, można uzyskać, przelewając zupę z gara do koryta. Tak, tak, było to dla mnie miłe zaskoczenie, kiedy usłyszałam: o, polsz hun, strong- polski człowiek, silny. Tylko, że garnek nie był ciężki, chodziło bardziej o to, że zrobiłam to inaczej niż było to robione do tej pory i mogło to wyglądać na to, że to jakiś wyczyn jest ;) fajnie, miło. Uznanie to ważna sprawa.

Wczoraj odbyła się pierwsza zbiórka tworzącej się drużyny. Przyszło około 17 osób, i wyszło naprawdę ciekawie, szczególnie moja pierwsza gawęda po mongolsku, składająca się z około 15 słów powiedzianych naprzemiennie, później od tyłu, później trochę jeszcze coś pokręciłam, ale dzieciaki uznały, że rozumieją o co mi chodzi :) później jedne ze starszych chłopaków, który wyłapał sens mojego bełkotu, przetłumaczył chłopakom o co mi chodziło :) tematem zbiórki, był oczywiście scoutting. Powiedzieliśmy sobie co to jest WOSM i WAGGGS, Baden Powell i scoutowy uścisk dłoni. Kilka zabaw, ćwiczenie i piosenka, najpierw polska, później mongolska. Wieczór należy zaliczyć do udanych. Pierwsze spostrzeżenie jest takie, że drużynę trzeba będzie podzielić na 2 grupy wiekowe, zuchy i harcerzy oraz harcerzy starszych i wędrowników razem. No i podział nie będzie względem klas szkolnych, bo to by oznaczało, że w pionie młodszym był by 18to latek, bo jest w 5 klasie. Podział będzie zależał od indywidualnego rozwoju i zaangażowania chłopaków i dziewczyn.

Tworząca się kadra drużyny, ma szansę na przetrwanie, jeśli tylko pozwolą sobie na trochę szaleństwa i odpowiedzialności. Zobaczymy po biwaku, bo trzeba już powoli myśleć o biwaku. Pierwszy będzie pewnie w ich szkole, kolejne- się zobaczy.

Tak czy siak, nasze cudowne dzieciaki, są wyjątkowe :) i tyle.
Teraz mniejsi bawią się na podwórku, w zabawy podwórkowe, więc nie należy im przeszkadzać, starsi zaraz będą się uczyć, bo od poniedziałku mają egzaminy semestralne.

Jeśli macie jakieś konspekty naprawdę udanych zbiórek i biwaków- poproszę.

Czuwaj
tucha

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Droga Marciu, Decyzja o wyslaniu Amy do innego osrodka byla najlepsza z mozliwych. Ama byl niebezpieczny dla mlodszych chlopcow. Co wg. ciebie bylo by lepsze dla dzieci? Ama wsrod nich i moj niepokoj czy i tym razem zdaze go powstrzymac jak leje dzieciaka? Czy Munchtur w szpitalu, albo zakrwawiony Batulga? Przeciez ja mu pomoglem!!!!!!! Psycholog powiedziala, ze nie widzi problemu!!!

Anonimowy pisze...

Serce się raduje, to Ty jesteś wyjątkowa nie tylko dzieciaki, ale mają szczescie ze trafila im sie taka strong polish druhna... Brawo! i powodzenia! Stryju.

Anonimowy pisze...

Marta - podpisuję się pod tym, co napisał Stryju. Jesteś niesamowita wraz ze swoją odwagą, energią i inicjatywą. Nie przestwaj kreowac tego świat, zmieniać na lepsze:) Trzymamy za Ciebie i Waszą drużynę kciuki!!!Stencelki.