poniedziałek, 25 czerwca 2018

" pozytywnie"

Od dzisiaj koniec z użalaniem się nad sobą, koniec ze smutem i płaczem. Miałam owszem kilka nieprzyjemnych przygód w ostatnim czasie, ale postanowiłam postawić na dziękowanie. Chciałabym, pisać tego bloga w możliwie maksymalnie pozytywny sposób. Bo pomiędzy rozstaniem z Czarnym a rozstaniem z Januszem, bylo 5 przecudownych tygodni własnie z nim! A tu na blogu ani słowa. A powinno być kilka postów dziennie, o cudownosciach jakie mnie spotkały dzięki temu człowiekowi.
Dodatkowo chyba trochę dorosłam, trochę tylko! Bo zrozumiałam, że skoro kocham go tak bardzo, bardzo to właśnie z tego powodu, powinnam pozwolić mu odejść. Nie padać na kolana i błagać, albo jeździć za nim, daleko, ale zwyczajnie, pozwolić odejść. (i tak by odszedł, ale nie musi być scen). Niech ma lżej.
Miłość pokrętna, oj pokrętna. Ale wszytko w jej imię. I pewnie kiedyś znów skocze na główkę na nieznana wodę, ale najpierw poczekam chwilę aż mi się czacha sklei. A może jeszcze nasze drogi się spotkają...? Chciała bym.
Teraz tylko podziękowania :) dziękuję, że nikt na mnie nie nakrzyczal, że blog misyjny stał się nowela harlekina ( powód nie ważny). Pozdrawiam.

Brak komentarzy: