sobota, 14 marca 2009

bez skromności

He he

bez skromności myślę, że jesteśmy (chyba) najbogatszą placówką misyjną na Świecie!
No serio, serio. no bo która placówka, ma takie niesamowite dzieciaki jak my?! Pewnie inni wolontariusze powiedzą to samo o swoich i się zbulwersują, ale musicie sami to przyznać i się z tym pogodzić :) dzisiaj po ponad półtora godzinnej lekcji angielskiego, sto procent z moich uczniów, skumało co to: NORTH, SOUTH, EAST, WEST :) czyli, troje! Co prawda, to że siedemnasto i osiemnastolatkowie, uczą się z książki dla dzieci, to mały poślizg, no ale, wyjątki stanowią regułę ;) kolejno: kiedy ginie sobie piłeczka do tenisa stołowego, (prawie) zawsze któryś ze starszych chłopców, podejmuje śledztwo- różnymi metodami i z różnym skutkiem, ale różnorodność, to przecież bogactwo! W jakiej innej placówce są ruchome ściany?! gdzie są magiczne drzwi, co jednego dnia masz problem otworzyć a innego otwierają się same, i nie da się zamknąć? Gdzie na Świecie jest taka druga różnorodna wspólnota, która uczy się pilnie- współpracować?! i wychodzi jej to coraz lepiej! Gdzie takie dzieci, co grają w kosza lub w nogę w samej koszulce, kiedy minus 10 albo minus 15, no gdzie?! No przecież tylko tu! Kurka! i takich przykładów mogła bym pisać i pisać, tylko że później nikt tego nie przeczyta ;)

oj kochani, możecie nam tylko zazdrościć!
Iwonka i ja, każdego dnia odkrywamy coś nowego, zaskakującego, wspaniałego
coś co daje siłę na dalsze kroki, no i to, że Pan jest tu z nami, jest tak blisko, jest w zwykłości, w codzienności, w naszych małych wielkich pociechach!

MAMO CEZAREGO!
Uwielbiamy Cię :) dzięki Pani wiem, że czasem ktoś nas czyta :) i to podnosi nam ducha i wenę do pisania ;) dziękujemy i pozdrawiamy ;)

a matematyka nie jest łatwa (dzurag made by Czaris; dzięki):










piec jest gorący a ja mam ogon:

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jestem, wywołana do tablicy.
Już po lekturze, fajnie napisanej, aczkolwiek jak ktoś rozumie, to wie co się za tym kryje. Pani Marto czuję się lekko zażenowana oceną mojej skromnej osoby. Dziękuję.
Przyznaję, od jakiegoś czasu treści zamieszczane na blogach Wolontariuszy (niektórych, a niektórzy byli zaszyfrowani do niedawna) wzbudzają we mnie chęć skomentowania wpisów i chyba się uzależniłam, w sensie pozytywnym.
Po prostu "śledzę" Was poprzez zamieszczane treści.

Skruszona!
Głowa do góry Pani Marto
Czuwaj!!!!!

Anonimowy pisze...

Codziennie tu zagladam jestem na biezaco z wiadomosciami Tylko nie zawsze komentuje Fajne dzieciaki tylko pozazdroscic Sam dom rowniez zabytek klasy zerowejNie kazdy moze tego doswiadczyc Robcie swoje bo to jest cudowne Pozdrawiam was serdecznie mamaAlicja

Anonimowy pisze...

Pani Marto!
Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa.
Mieć wielu przyjaciół to nie mieć żadnego.
Starość nie jest niczym innym, jak tylko powtórzeniem wieku dziecięcego.
Nic się na ziemi bez przyczyny nie dzieje.

Z pozdrowieniem

Wykonując swoją misję -
Marin

dobrowolka pisze...

moja mama też czyta!!!!!!!!!!!!!!!!Co Ty myslisz ,ze tylko Czarka mama czyta!!!!!!!!!!ja tez czytam zlosnico :)

buziole!

Anonimowy pisze...

Marta ---podpadziocha !czytaj co napisała Ewa :):):)

teraz zamiast cztery razy dziennie czytać Twój blog ---będę czytać trzy !!!
pozdrawiam z Cybinki --przesyłam buziaki ---mama Ewy :)

Anonimowy pisze...

Jeszcze ja, ja tez czytam! :o)
3maj sie cieplo!