Ja dzisiaj odetchęłam z ulgą...
Moje małżeństwo trwało kilka lat i nie zawsze było źle, bo wtedy nie trwało by tak długo. Jednak oceniając je jako całość, to było fatalnie. Wiele się nauczyłam, wiele wymazałam z pamięci, ale doprowadziło mnie to do miejsca, w którym jestem dzisiaj. Stoję stabilnie na 2 nogach z prostymi plecami i jasnymi myślami.
Z tego co było, wyciągnęłam lekcję i skupiłam się na sensie, bez rozpamiętywania.
Jasne myśli, jasne cele, plan.
Fajnie.
Jemu życzę powodzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz